Przygotowania do tej uroczystości trwały długie tygodnie. Począwszy od wykonanego z rozmachem przez uczniów klasy 3E wystroju auli, poprzez precyzyjnie przygotowanego przez naszych niezastąpionych nauczycieli WF-u poloneza, a na niebanalnych kreacjach wieczorowych kończąc, wszystko były dopięte na ostatni guzik dzięki wsparciu Pani Wicedyrektor Jolanty Tonkiewicz. Większość gości nie zdawała sobie nawet sprawy, jak dużego wkładu pracy wymaga organizacja takiego przedsięwzięcia w murach własnej szkoły, co jednkaże uważamy za niebywały atut i wyróżnienie.
Bal rozpoczął się bardzo dystyngowanie w piątek 08 lutego 2013 roku o godzinie 18.00 . Po uroczystym zaproszeniu Grona Pedagogicznego do auli uczniowie odtańczyli tradycyjnego poloneza. Wszystko pod czujnym okiem licznych fotoreporterów, którzy chętnie wychwycali uśmiechy tancerzy. Po ogromie oklasków nastąpiła kontynuacja części oficjalnej, którą zaszczyt mieli prowadzić Marcelina Musielak i Jacek Płocieniczak (skromny autor niniejszej relacji). Pani Dyrektor Krystyna Łasowka w swoim przemówieniu zaskoczyła zebranych znajomością i subtelnymi nawiązaniami do „Opowieści z Narnii”, które były motywem przewodnim studniówki. Symboliczny toast wzniesiony szampanem, a także rytualne przecięcie wstęgi, uczynione wspólnymi siłami przez Wychowawców klas trzecich dopełniło ceremoniału i pozostało już tylko oficjalnie ogłosić bal studniówkowy 2013 za otwarty.
Przyszli maturzyści z przypiętymi studniówkowymi plakietkami z ochotą zasiedli do obiadu (oczywiście, żeby zebrać jak najwięcej siły na podbój parkietu), po którym odbywały się oficjalne zdjęcia klasowe, bo te mniej formalne zaczęły się już wcześniej i trwały aż do wyczerpania baterii w aparatach. W międzyczasie kapela muzyczna Holidays zaprosiła imprezowiczów na parkiet, a na pierwszych śmiałków nie musieli długo (a właściwie wcale) czekać!
Impreza idealna? Jak najbardziej, ale gorączka piątkowej nocy dopiero się zaczęła. O godzinie 22.00 nastąpiła chwilowa przerwa w amatorskich pląsach, aby prawdziwi znawcy walca z klasy 3B mogli pochwalić się swoimi umiejętnościami. Ich występ spodobał się tak bardzo, że właściwie można by zaryzykować stwierdzenie, iż mogliby stanowić całą obsadę „Tańca z Gwiazdami”. Gwiazdy szklanego ekranu w naszej szkole to właściwie żadna nowość, swój niesamowity talent wokalny zaprezentowala także Emilia Ziegler (której niestety nie mógł podziwiać jej wierny fan, a wielki nieobecny tego wieczoru Pan Marcin Rachwał). Jak na prawdziwy bal przystało, wzorem amerykańskich filmów wyłoniona została para królewska Narnii (wyboru dokonywał niezwykle skomplikowany system losujący w osobach Pani Pacholczyk i Pana Robaczyńskiego, od których szczęśliwych rąk wszystko zależało). Wybrańcami losu (dosłownie!) zostali Paulina Rosiek i Eryk Skrzypczak z klasy 3e. Król i królowa tej nocy świętowali, lecz od poniedziałku zajmują się już poważnymi sprawami odciążając w pracy Dyrekcję. W końcu władza zobowiązuje!
Nadspodziewany aplauz spotkał chłopaków z tańczącego boysbandu (utworzonego tydzień wcześniej), którzy swą spontanicznością i energią zawładnęli tłumem. W tym przypadku porównanie do „You can dance” nie jest żadnym wyróżnieniem, w końcu nieczęsto widuje się fruwające guziki od (złotej!) koszuli prezesa Marcina Hanysza i nagie torsy. Okrzyki publiki były tak wielkie, że przyszłe gwiazdy estrady (w kuluarach znani jako „Hunters”), ku uciesze wszystkich zebranych, wykonały swój układ raz jeszcze (niestety więcej złotych koszul do rozrywania nie było)! Jednak woda sodowa nikomu nie uderzyła do głowy, wszyscy zgodnie uznali, że póki co, trzeba dobrze zdać maturę, a karierę w show-bizesie można rozważyć po otrzymaniu wyników w czerwcu. Za przygotowanie tej części programu artystycznego należą się głębokie ukłony dla klasy 3A.
Chciałoby się pisać o tym wieczorze w nieskończoność, jednakże im lepsza zabawa, tym szybciej mija. Zdania w tej kwestii są podzielone, niektórzy uważają, że bawili się tak dobrze jak nigdy w życiu, pozostała część bezwiednie rozchyla tylko usta i uśmiecha się od ucha do ucha. Efekt ciężkiej pracy naprawdę wielu osób był piorunujący. Studniówka 2013 jako ta wyjątkowa noc dla maturzystów przeszła do legendy. Być może wspomnienie jej podczas otwierania arkuszy maturalnych w maju będzie dobrym sposobem na uspokojenie oddechu, a mimowolny uśmiech na twarzy źródłem zakłopotania dla egzaminatora…

Autor relacji: Jacek Płocieniczak z klasy 3f
Zdjęcia: Malwina Przybylska z klasy 1c